Denuncjatorka
Stosujemy ostatnio wobec Anki gestapowską metodę wychowawczą, bazującą na zasadzie quid pro quo. Chcesz dziecko kochane pograć na konsoli – musisz najpierw poczytać. Chcesz słodycze, musisz poćwiczyć.
blog rodzinny o wysysaniu niecodzienności z codzienności
Stosujemy ostatnio wobec Anki gestapowską metodę wychowawczą, bazującą na zasadzie quid pro quo. Chcesz dziecko kochane pograć na konsoli – musisz najpierw poczytać. Chcesz słodycze, musisz poćwiczyć.
Opieka nad młodszą siostrą przypadła ostatnio Ance do gustu. Chętnie bierze Wiktorię do swojego pokoju, pokazuje zabawki, opowiada… i jak się okazuje, daje też życiowe rady.
Złe intencje nie są wcale konieczne, by zostać potworem. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Wystarczą dzieci, domofon, rutyna i mieszkanie na trzecim piętrze.
Sobotni poranek był zaskakujący i gwałtowny w przebiegu. Obudził mnie delikatny cios w jabłko Adama. Rozkleiłem powieki i ujrzałem nad sobą zniecierpliwioną twarz Anki.
W kontrze do wyznawanego przez naszą córkę różu i plastiku, żona postanowiła choć trochę polukrować ją wiedzą na temat muzyki poważnej. Niestety, tym razem lukier okazał się gorzki i odbił […]
Duma z sukcesu własnego dziecka, to uczucie nieporównywalne z niczym innym. Nawet jeśli trwa krótko, bardzo krótko. Znam to z autopsji, bo doświadczyła mnie tym uczuciem starsza córka. Na nią […]