Niełatwa sztuka zasypiania

PS_20141215135712

– Dobranoc, kocham Was! – słyszę z pokoju Ani. To już czwarty raz tego wieczoru. I na tym się nie kończy, o nie! Cała procedura oddania się w objęcia Morfeusza jest o wiele bardziej skomplikowana…


Moje starsze dziecię od samego początku było typem sowy. Rano nie sposób wyrzucić z łóżka, a wieczorem do niego zagonić. Ostatnio jednak sytuacja robi się coraz bardziej irytująca. Zołza potrafi przeciągać wieczór do 23, a potem rano ściągamy wór z łóżka…

Stwierdziliśmy, że skoro musi minąć dobra godzina, zanim Ania zaśnie, zaczniemy ją kłaść do łóżka wcześniej. Proste pomysły są ponoć najlepsze. Długo nad tym nie myśleliśmy ;)

Wczoraj o 20:45 była już po kolacji i kąpieli. Potem przysiedliśmy z mężem u niej w pokoju na tradycyjną krótką wieczorną pogawędkę, buziak na dobranoc i spać.

21.10 Pierwsza wizyta w toalecie.
21:28. Dobranoc, kocham Was! – drze się ze swojego pokoju.
21:34. Mamo, zobacz jak mi się ząb rusza! – przylazła znowu…
21:39. Dobranoc, kocham Was! – oznajmia krzykiem z łóżka.
21:43. A możecie zgasić lampkę w sypialni – znowu jest u nas (nie, bo czytamy).
21:48. Dobranoc, kocham Was! – znany okrzyk z jej pokoju.
21:55. Druga wizyta w toalecie.
21:58. A możecie zawiesić mi kapę z łóżka na drzwiach? (taki jej nowy pomysł, żeby zaciemnić pokój…).
22:02. Jesteście najlepszymi rodzicami na świecie – przyszła dać buziaka.
22:06. Świnka morska mi przeszkadza, bo głośno pije, możecie zabrać ją z pokoju?
22:09. Dobranoc, kocham Was! – mantra.

Po godzinie wędrówek i wymyślania problemów w końcu zasnęła. Cisza trwała niecały kwadrans i obudziła się młodsza. Rykiem oznajmiła światu, że przyszła pora na bufet.

No, ale przecież nikt nie mówił, że będzie lekko. Słodko to jest na okładce gazety parentingowej…

About

Lubi wyszukiwać polsko brzmiące nazwiska w obsadzie zagranicznych filmów i bawić się elektrycznymi szybami w samochodzie. Jako dziecko biegała w samych lakierkach po łące. Dziś już tego nie praktykuje. Brzydzi się chrabąszczami. Kocha za to mocną kawę, kolor zielony i marcepany. Siła spokoju, przynajmniej do czasu aż nie wyschnie jej lakier na paznokciach… Do wrzątku podchodzi bez kompleksów. Optymistka, dla niej szklanka jest zawsze do połowy pełna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *