Różyczka

PS_20160414203226

Kiedyś miałam fantazję, by poznać ludzkie myśli, ale potem wymyślono fejsa i mi przeszło. Przyjnajmniej tak myślałam. Dziś uzmysłowiłam sobie, że może jednak nie do końca, bo chciałabym znać myśli mojej starszej córki. Oszczędziłoby mi to sporo nerwów…

– Cześć mama, o której będziesz w domu? – zadzwoniła do mnie Anka.

– Jestem w galerii, za godzinkę, a co?

– Bo mam różyczkę…

– Skąd wiesz?

– Jak to skąd? Przecież widzę…  Na brzuchu i na rękach. Przyjeżdżaj szybko, to ci pokażę.

– Źle się czujesz? Masz gorączkę? – spytałam zmartwiona.

– Raczej nie mam, a dlaczego pytasz?

– No wiesz, z różyczką różnie bywa. Dobra, to już nie idę do kolejnych sklepów, zaraz będę.

Po 20 minutach wpadam zziajana do domu. I co widzę? Anka siedzi zadowolona przed lustrem wśród rozsypanych…. pisaków.

– Ooo, mama, patrz – mówi podnosząc bluzkę – namalowałam sobie kolejną. A na nodze dla odmiany robię tulipana!

Krew storpedowała mi tętnice, ale nie zabiłam. Jestem jednak dobrą matką.

 

About

Lubi wyszukiwać polsko brzmiące nazwiska w obsadzie zagranicznych filmów i bawić się elektrycznymi szybami w samochodzie. Jako dziecko biegała w samych lakierkach po łące. Dziś już tego nie praktykuje. Brzydzi się chrabąszczami. Kocha za to mocną kawę, kolor zielony i marcepany. Siła spokoju, przynajmniej do czasu aż nie wyschnie jej lakier na paznokciach… Do wrzątku podchodzi bez kompleksów. Optymistka, dla niej szklanka jest zawsze do połowy pełna.

One thought on “Różyczka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *