Przystanek

PS_20150904120809

Olśnienie przyszło wieczorem. Nie ma tego, tamtego, więc zakupy niezbędne. Zrobiłam szybko listę i wysłałam Przema do sklepu. Poprosiłam, by się pospieszył, bo zaraz zamykają. Tak naprawdę miał dobre 45 minut, ale on tego typu zlecenia opatruje sporym vacatio legis, więc musiałam zastosować łagodny pressing.

 Pojechał, wrócił, przywiózł połowę z listy. W zasadzie to nawet nie połowę, ćwierć może.

– A reszta? – dałam szansę złożenia zeznań.

– Nie zdążyłem, bo już sklep zamykali – wyjaśnił wsypując w siebie garść migdałów.

– Bez jaj, miałeś ponad pół godziny – stwierdziłam tonem lekko tylko nasiąkniętym agresją.

– Nooo tak – wybełkotał z pełnymi ustami –  ale mi się przy gazetkach przystanęło…

 

About

Lubi wyszukiwać polsko brzmiące nazwiska w obsadzie zagranicznych filmów i bawić się elektrycznymi szybami w samochodzie. Jako dziecko biegała w samych lakierkach po łące. Dziś już tego nie praktykuje. Brzydzi się chrabąszczami. Kocha za to mocną kawę, kolor zielony i marcepany. Siła spokoju, przynajmniej do czasu aż nie wyschnie jej lakier na paznokciach… Do wrzątku podchodzi bez kompleksów. Optymistka, dla niej szklanka jest zawsze do połowy pełna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *