Starsza córka pojechała ze znajomymi zawieźć karmę do schroniska, bo psiara z niej sakramencka. Wróciła do domu i się zaczęło.
– A wiecie, że tam był taki śliczny piesek, ale normalnie taki smutny, że nie wiem. I tak cały czas na mnie patrzył. No mówię wam, gdzie się nie ruszyłam, to on mnie zaraz wypatrzył i przybiegał. Może byśmy go wzięli? – odpaliła powłóczyste.
– Nie, jeden pies nam wystarczy – uciąłem temat.
– Ale byś tata widział, jak on na mnie patrzył. Zaraz ci go pokażę w internecie.
Włączyła kompa, poszukała strony schroniska i pokazała. Czytam pierwsze zdanie o wybrańcu: „Bingo ma 6 lat i jest ślepy”…