Trudna uroda noworodka

PS_20141209133908

Piękna, śliczna, cudowna, wspaniała – takie komentarze posypały się po tym, jak pokazałem w social mediach moją nowo narodzoną córkę. Przyjrzałem się jej uważnie. Urodą nie grzeszyła, jak zresztą wszystkie dzieci zaraz po urodzeniu. Wasze też.

Bądźmy szczerzy, dzieci nie rodzą się śliczne. Oczywiście matki i babcie tego nie widzą, ale one potrafią się zachwycić nawet kupą bobasa. Wybaczam, nie komentuję, ich prawo. Ale zachwyt osób niespokrewnionych jest dla mnie zagadką. Kurtuazja to czy chwilowe zachwianie poczucia estetyki? ;) Temat godny rozprawy doktorskiej.

Najpierw myślałem, że to może z moimi dziećmi jest coś nie halo. Głowę przeszyła nawet myśl, jak ząb z wolna ćmiąca, że one po mnie takie szpetne się rodzą, ale potem przejrzałem fejsbukową galerię dzieci znajomych i przestałem mieć wyrzuty sumienia. Patrząc na te obrazki, czułem się, jakbym oglądał pamiątkowy album bohaterów „Pod Mocnym Aniołem” Pilcha. Stare, zmęczone życiem twarze z zapuchniętymi oczami i ustami wykrzywionymi w pijackim grymasie…

Nie bierzcie tego personalnie, noworodki po prostu tak mają. Na przykład, moja starsza córka w pierwszych minutach życia, wyglądała jak Andrzej Gołota po przegranej walce, a we śnie przypominała Ryszarda Kalisza. Był nawet czas, że mówiliśmy na nią Rychu. Z kolei druga progenitura, tuż po opuszczeniu matczynego łona, miała najpierw twarz Jerzego Stuhra, by po kilkunastu godzinach płynnie przejść w Józefa Oleksego…

Na szczęście ta trudna uroda nie trwa długo i po kilku lub kilkunastu dniach mija. Owoc naszych lędźwi zyskuje wówczas stopniowo na wdzięku. Proces ten trwa do czasu aż zaczyna pyskować i nie wracać na noc do domu.

Przy okazji dywagacji nad urodą małych dzieci, przypomniał mi się mój popisowy żart z dzieciństwa, który znam tylko z rodzinnych opowiadań, bo pamięć rejestrująca takie sytuacje włączyła mi się dopiero w przedszkolu. Okrutnego numeru nauczył mnie wujek Karol. Gdy ktoś z obcych mówił: „ale ty jesteś podobny do mamy”, odpowiadałem bez namysłu: ” chłopiec nie musi być ładny”…

 

About

Przemo – będąc pacholęciem bał się, że pająki wciągną go za obraz. Teraz boi się tylko ludzi, którzy nie mają wątpliwości. Raczej indywidualista niż gracz zespołowy. Jeśli już musi śpiewać w chórze, to wybiera partie solowe. Perfekcjonista, wegetarianin, libertarianin, półmaratończyk z ambicjami na więcej. Podobno choleryk. Kocha kino bez popcornu i literaturę faktu. Nieznośnie kreśli po książkach. Ceni sobie muzykę nieoczywistą. Ubóstwia sok pomidorowy, zapach farby drukarskiej i wysokie obcasy u kobiet. Specjalizuje się w przebijaniu balonów napełnionych patosem. Bardzo miły, toleruje nawet gluten i laktozę.

3 thoughts on “Trudna uroda noworodka

  1. …może i nie mają gładkich twarzyczek i „dorobionych” szczegółów, a oczy takie zamglone, ale mnie nowonarodzone dzidziusie tak cholernie rozczulają, że uważam że to cud nad cudami i najpiękniejsza rzecz na świecie. Nawet pierwszego dnia ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *