Wiktoria znalazła w szafie pianki do jedzenia. Poukładała je na swoich zabawkowych talerzykach i rozpoczęła celebrę.
– Mamusiu, poczęstuj się, zobacz jakie pyszne danie przygotowałam.
Potem częstuje Przema.
– Proszę, weź sobie, mam smakołyki specjalnie dla ciebie.
Wzięliśmy po piance, a młoda zachęca.
– Zjedzcie sobie, są bardzo dobre.
To zjedliśmy, najpierw jedną, potem drugą. Wiktoria patrzy tak na nas badawczo i pyta:
– Smakowało?
– Tak, kochanie – mówię – było naprawdę pyszne.
– Wyśmienite – potwierdza Przemo.
– No, no – pokiwała głową – a wcześniej mówiliście, że to sama chemia…