Ogarnięta babcia

Taka sytuacja w Kauflandzie. Pojechałem po sojowy wurst i bułkę z ziarnami na drugie śniadanie. Przede mną w kolejce do kasy stoi babcinka, ale taka, co to od razu widać, że najlepsze lata ma już dawno za sobą, teraz tylko z górki i to prędziutko, pendolino.

Wzrok lekko nieobecny, twarz przeorana zmarszczkami, przygarbiona, posuwa się do celu krok po kroczku, nie odrywając nawet stóp od podłogi. W końcu kładzie na taśmę zawiniątko z kilkoma plastrami wędliny, kefir i dwie bułki poznańskie.

Kasjerka podaje kwotę, a babcinka drżącą ręką wyjmuje z portfela kartę i skręcając kark analogowemu światu mówi: zbliżeniowo!

Potem chowa zakupy do siatki z płótna, ale wiecie, takiej co ma duże, plastikowe koła jako uchwyty i pamięta jeszcze ciężar towarów kupowanych na kartki, robi trzy kroki w kierunku wyjścia, nagle staje, zawraca i mówi:

– Aaa, proszę jeszcze mi nabić punkciki na kartę payback.

 

About Przemo

Przemo – będąc pacholęciem bał się, że pająki wciągną go za obraz. Teraz boi się tylko ludzi, którzy nie mają wątpliwości. Raczej indywidualista niż gracz zespołowy. Jeśli już musi śpiewać w chórze, to wybiera partie solowe. Perfekcjonista, wegetarianin, libertarianin, półmaratończyk z ambicjami na więcej. Podobno choleryk. Kocha kino bez popcornu i literaturę faktu. Nieznośnie kreśli po książkach. Ceni sobie muzykę nieoczywistą. Ubóstwia sok pomidorowy, zapach farby drukarskiej i wysokie obcasy u kobiet. Specjalizuje się w przebijaniu balonów napełnionych patosem. Bardzo miły, toleruje nawet gluten i laktozę.

One thought on “Ogarnięta babcia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *